Rodzaje echosond wędkarskich
Przez ostatnie lata nastąpił znaczny rozwój elektroniki wędkarskiej, w tym echosond. Każdy wędkarz chcący dokonać zakupu tego sprzętu ma nie lada problem.
Aby ułatwić decyzję przy wyborze echosondy to pozwolę przedstawić niemal wszystkie czynniki, jakie mogą mieć wpływ na wybór echosondy:
Dosyć niedawno zostały wprowadzone echosondy bezprzewodowe, które umożliwiają osobą łowiącym z brzegu spenetrować swoje łowisko poprzez sonar zamontowany w zdalnie sterowanej łódce.Może to być bardzo pomocne w odnalezieniu spadów brzegowych czy znajdujących się niedaleko zawad.
Z droższej półki w ofercie są echosondy z wbudowanym GPS, które na dodatek zawierają mapy jezior i dzięki tej opcji bez problemu trafimy w poprzednie miejsce obławiane przez nas.
Jednak te powyższe uwagi głównie dotyczą oceanów i mórz, ponieważ mapy są praktycznie dostosowane tylko do tych wód. Dokupienie map to koszt przynajmniej kilkaset złotych, a ich dokładność na terytorium naszego kraju jest daleka od ideału.
Dokładność GPS zamontowanego w echosondach też nie jest perfekcyjna, ponieważ błąd pomiaru może wynosić odległość o promieniu 10m. Na morzu ta odległość jeszcze wiele nie zmienia, lecz na jeziorze możemy się minąć z zanęconym miejscem lub nie dużą górką podwodną.
Podobny efekt lub nawet nieco lepszy osiągniemy wykorzystując telefon z wbudowanym GPS. Dla porównania mój tel. pokazuje położenie geograficzne z dokładnością do 3m.
Podsumowując jeśli łowimy ryby na naszych krajowych wodach to echosonda z GPS i mapami będzie nam zbędna. Natomiast łowienie na morzu zmienia postać rzeczy.
Kąt stożka, czyli szerokość wysyłanej wiązki przez sonar. Mniejszy kąt stożka przydaje się bardziej na większe głębokości i odzwierciedla więcej szczegółów odnośnie dna, a widzimy wtedy mniej pływających w toni ryb, gdyż trzymają się one raczej z dala od obiektów pływających. Większy stożek nadaje się na płytkie wody w poszukiwaniu ryb czy większych obiektów na dnie. Najpopularniejsze kąty stożków montowane w echosondach to 30, 60 i 120 stopni.
Wybrać kolorowy wyświetlacz czy w skali szarości?
Każdy kolor na wyświetlaczu odpowiada za inny rodzaj odbitego sygnału co ułatwia odczyt obrazu, ale dla wprawionego oka skala szarości w zupełności wystarczy. Należy dodać również, że echosonda z kolorowym wyświetlaczem znacznie szybciej zużywa akumulator.
Wielkość wyświetlacza, czyli ilość obrazu jaki na raz możemy obserwować. Im większy wydaje się lepszy. Dla mnie wystarczającym jest 480x480px. Pozwala to oglądać podwodny świat na 2 ustawieniach stożka przy podzielonym ekranie monitora. Minusem jest tego, że echosonda zajmuję więcej miejsca na łodzi.
Wbudowany czujnik temperatury jest bardzo przydatny zwłaszcza wiosną, gdy nie wszędzie woda ogrzewa się jednakowo, a temperatura w tym okresie ma znaczny wpływ na przebywanie ryb w określonym rejonie.
Echosonda morska wyróżnia się większą mocą wysyłanego sygnału, większą odpornością na sól morską oraz daje dokładniejszy obraz, ale to nie oznacza, że tańsze modele echosond na morzu się nie sprawdzą.
Jednak najczęstszym decydującym czynnikiem przy wyborze echosondy jest cena. Trzeba brać pod uwagę to, że echosonda nie łowi ryb, lecz nam je tylko pokazuje i to nie zawsze wróży sukces. Warto się zastanowić czy po odkryciu głębin naszych 2-3 łowisk przyda się nam jeszcze do czegoś. Być może, że po kilku wypadach zacznie ona w zaciszu domowym się kurzyć.
Niemal każdy rodzaj echosondy może zostać wykorzystany do łowienia pod lodowego. Ustawiając najwolniejszą szybkość pingowania uzyskamy na monitorze płaskie dno i przepływające ryby pod przeręblem oraz swoją przynętę zanurzoną w wodzie.