Łowienie dużych ryb
Pasja łowienia wielkich ryb nie zna granic wiekowych czy doświadczenia wędkarskiego. Czy nie zdarzyło się Wam, siedząc nad stawem pełnym drobnych karasi, w marzeniach wierzyć, że w głębinach kryje się potężny, starożytny lin, gotowy na pęczek czerwonych robaków? Każde delikatne poruszenie spławika budziło nadzieję. Nawet gdy okazywało się, że to tylko kolejny chciwy karaś, nie traciliście ducha.
Na szczęście, te wielkie ryby to nie tylko wytwory wyobraźni. One istnieją naprawdę. Co więcej, potrafią zaskakiwać nawet najbardziej doświadczonych wędkarzy, atakując w najmniej spodziewanym momencie i miejscu. To właśnie jeden z uroków tego sportu. Oczywiście, trochę szczęścia zawsze się przyda. Ale równie dobrze można je nieco wspomóc.
Duże ryby z wód stojących
Jeśli łowicie na stojącej wodzie, warto wybrać znane z obecności dużych okazów łowisko. Przeprowadźcie rozmowy z doświadczonymi kolegami wędkarzami. Na pewno podzielą się informacjami, gdzie można trafić na spore ryby. Może uda Wam się też dowiedzieć, jakie przynęty sprawdzają się najlepiej na wybranym łowisku. Unikniecie w ten sposób wielu błędów. Chociaż trzeba przyznać, że czasami stosowanie nowej, nieznanej rybom przynęty może przynieść niespodziewane rezultaty. To jak wędkarska loteria. Po wybraniu łowiska, przynęt i zanęt, przygotujcie odpowiedni sprzęt. Będziecie potrzebować wędkę spławikową z kołowrotkiem, wyposażonym w niezawodny hamulec oraz co najmniej 100 metrów żyłki o odpowiednim przekroju. Wędzisko powinno być długie i wytrzymałe. Wybór haczyka zależy od używanej przynęty. Jednakże, stosując haczyki drobne i łowiąc na białe robaki, można wyciągnąć ponad czterokilogramowe karpie na haczyk nr 10.
Mniejsze haczyki mają swoją wadę: skłaniają mniejsze ryby do jego połykania. Gdy jest ich dużo, polowanie na wielką rybę zamienia się w szereg pustych zacięć. Dlatego może lepiej zacząć od nieco większych haczyków, na przykład nr 4 – 6. Oczywiście, trzeba użyć więcej przynęt, na przykład 15 białych robaków. Przyponem powinna być żyłka o przekroju 0,18 – 0,20 mm i długości około 25 cm, leżąca na dnie, dlatego konieczne jest dokładne zmierzenie głębokości łowiska.
Jako spławika proponuję wagglera, dopasowanego do obciążenia od 3 do 5 g. Obciążenie, na przykład śruciny, powinno być rozłożone na żyłce tak, aby najlżejsza śrucina znajdowała się na dnie. Im wyżej, tym cięższe mogą być śruciny. W przypadku silnego wiatru można przeciążyć spławik przelotową oliwką, pod warunkiem że znamy głębokość łowiska z dokładnością do 0,5 cm. Gdy woda jest spokojna, zamiast wagglera, warto użyć delikatniejszego spławika w kształcie ołówka. Pozostaje tylko zanęcić łowisko 3. lub 4. kulami zanętowymi i… czekać na wielką rybę.
Wielkie ryby z rzek
Na wodzie płynącej, zestaw może być ten sam, ale należy zmienić spławik, obciążenie i technikę. Najlepszy będzie spławik beczkowatego kształtu, nieprzelotowy, z długą dolną antenką. Jeśli chcecie łowić na przepływankę, za przyponem należy umieścić średniej wielkości śrucinę, która będzie przesuwała się po dnie. W odległości około 25 cm od niej powinien znajdować się główny ciężarek, najlepiej przelotowa oliwka zablokowana małą śruciną. Jeśli decydujecie się na przystawkę, przynęta powinna stać w jednym miejscu, a przypon leżeć na dnie – zaraz za przyponem umieśćcie ciężarek główny, czyli oliwkę. W ten sposób najlepiej łowić w wyciszeniach nurtu, za głowami, zaporami z gałęzi itp. Nie zapomnijcie o nęceniu, a kule zanętowe na rzekę powinny być dociążone ziemią lub żwirem! Niestety, na wielką rybę trzeba umieć cierpliwie czekać.