Jeziorowe węgorze

Kupujący uwędzone i zapakowane próżniowo węgorze w supermarketach często nie zdają sobie sprawy, że jest to ryba ekskluzywna, a jej połów jest wyjątkowo emocjonujący. Wynika to z malejącej populacji węgorzy i trudności w przewidzeniu czasu ich żerowania. Delikatesowe węgorze często są pozyskiwane przy użyciu prądu, podobnie jak „łososie” sprzedawane w plastrach. Węgorz jest coraz rzadszy w polskich wodach. Oprócz kłusownictwa problemem jest również brak odpowiednich działań związanych z zarybianiem. Przez lata zaniedbań w polskich jeziorach sytuacja uległa pogorszeniu. Węgorze, ze względu na ich migrację na tarliska w Morzu Sargassowym, muszą być odławiane i wprowadzane do jezior sztucznie, co wiąże się z dużymi kosztami.

Kiedyś węgorzy było więcej, co pamiętam z własnych doświadczeń. Gdy zacząłem łowić węgorze, zawsze wracałem do domu z kilkoma sztukami. Węgorz jest bardzo ceniony i poszukiwany przez wędkarzy. Mam zasadę, że nie używam rosówek jako przynęty na węgorze. Kiedyś podczas wiosennego ciągu złowiłem w jednym popołudniu dwanaście węgorzy, z których największy miał 42 centymetry i ważył około pół kilograma. Wędkarze także przyczyniają się do zmniejszenia populacji węgorzy, łowiąc je bez względu na ich wielkość. Wędzenie małych węgorzy również przyczynia się do ich zaniku. W dużych jeziorach można spotkać zarówno bardzo duże, jak i ledwie dojrzewające węgorze. Dla mnie węgorz musi ważyć powyżej kilograma i właśnie z takimi rybami rywalizuję od czerwca do września.

Moje węgorzowe eldorado to dwa wyjątkowe jeziora. Wystarczy wiedzieć, gdzie i kiedy szukać tych ryb, oraz unikać nocy. Dla wędkarzy szukających emocji, a nie tylko mięsa, jest to wyzwanie. Wiosenna faza połowu związana jest z ociepleniem wody i obecnością małych ryb przy brzegu, trwająca od połowy maja do połowy lipca. Najlepsze wyniki uzyskuje się w płytkich i żyznych wodach, gdy temperatura wody osiąga 15°C. Wszyscy wędkarze w okolicy wiedzą, że w maju rozpoczyna się intensywny okres żerowania węgorzy.

Mam teorię, że węgorze przemieszczają się z głębszego jeziora do cieplejszych, płytkich wód, gdzie wieczorami można dostrzec drobne rybki. Wędkarze często gromadzą się w tych miejscach, choć kanały wodne, z powodu działalności rybaków, nie zawsze są idealne do połowu. Na wodach otwartych warto próbować w okolicach portu żeglarskiego, gdzie głębokość jest umiarkowana, a dno pełne przeszkód i kamieni pokrytych glonami.

Polecam również miejską plażę, choć może nie wyglądać na idealne miejsce do łowienia. Wiosną piękne węgorze przepływają w tych rejonach, atakując małe rybki. Najlepsze wyniki miałem łowiąc w pobliżu betonowych umocnień, oddzielających bazę sportów wodnych od plaży. Rzucając przynętę wzdłuż pali wbitych w jezioro, można złowić piękne węgorze, szczególnie w poprzednich latach, kiedy brały one przy słońcu między piętnastą a osiemnastą. To miejsce, przez dziesiątki lat wykorzystywane przez miejscowych do topienia odpadków, stało się naturalnym łowiskiem dla węgorzy.

Trzecie polecane miejsce to molo, gdzie betonowa grobla skręca w lewo. W tych miejscach najlepiej łowić na głębokości od 1,2 do 1,8 metra, używając dennika, długiego przyponu i dużego haczyka. Żywiec to najskuteczniejsza przynęta, a na brzegu powinno się zachować ciszę, unikając hałasowania. Przynętę warto przynieść z kanału lub portu, bo węgorz preferuje żywe rybki. Łowiska te są atrakcyjne również w czerwcu, kiedy węgorz chętnie bierze na różne przynęty, zanim przemieści się ku głębszym wodom. Wtedy stawiamy jedną wędkę na płyciźnie, a drugą na głębinie. Niestety, w drugiej połowie czerwca ryby zaczynają płoszyć żeglarze i motorówki, które nieświadomie wpływają na nasze żyłki.

Druga faza połowu węgorzy odbywa się na głębszych wodach, idealnych na późne lato i wczesną jesień. Ta część sezonu trwa od połowy sierpnia do początku października. W tym okresie węgorze różnią się od wiosennych – są dłuższe, wąskie w pysku i ciemniejsze. Najlepszą przynętą jest uklejka, ale już śnięta, najlepiej nieco obdarta ze skóry lub przepołowiona. Znalezienie odpowiednich uklejek bywa wyzwaniem, często spędzałem z bratem długie godziny na ich poszukiwaniach.

Późnoletnie i jesienne wędkowanie węgorzy wymaga większego skupienia, zaplanowania i przygotowania odpowiedniej przynęty. Pęczki rosówek również sprawdzają się świetnie. Kluczowe jest śledzenie prognoz pogody. Stałe upały i wysokie ciśnienie sprzyjają braniom węgorza od wieczora do zmierzchu. Z kolei burza po upalnym dniu to sygnał do natychmiastowego wyruszenia na połów.

Wielu wędkarzy uważa, że ciśnienie atmosferyczne ma duży wpływ na aktywność węgorzy. Obserwacje potwierdzają, że lekki spadek ciśnienia w sierpniu przyciąga węgorze ku brzegom. W przypadku stabilizacji lub wzrostu ciśnienia węgorze schodzą na głębinę, z wyjątkiem okresu tuż przed jesienią, kiedy kontrolują brzegi w poszukiwaniu żab.

Późnoletnie węgorze są bardziej leniwe i potrzeba więcej czasu, aby je złowić. Wiosenne węgorze są bardziej aktywne, można je zacinać po kilku minutach. Natomiast w sierpniu i wrześniu węgorze biorą po dłuższym czasie, a często są zaczepione za pysk, co jest rzadkością dla tego gatunku. Dlatego taktyki stosowane na okoniach czy innych rybach nie zawsze sprawdzają się przy węgorzu. W sierpniu i wrześniu łowi się mniej węgorzy, ale są one większe, choć z wąską głową. Najlepszą przynętą są fileciki oraz małe żabki.

W październiku przerzucam się na szczupaki i okonie, zapominając o węgorzach.

Sposób i sprzęt na jeziorowe węgorze

Zawsze miałem ubaw widząc tych, którzy czekali na brania węgorza z długimi teleskopami wyposażonymi w dzwoneczki na końcach. Na Mazurach sprzęt rzeczny i metody rzeczne po prostu się nie sprawdzają. Mój sposób na węgorza jest prosty i skuteczny. Używam dwóch wędek z solidnymi ciężarkami przelotowymi w kształcie stożka oraz długimi na 60 centymetrów przyponami zakończonymi haczykami 1/0 lub 2/0. Haki nie muszą mieć zadziorów, ale dobrze jest, gdy grot jest skierowany lekko do środka. Używam tylko wysokiej jakości haczyków i co sezon wymieniam cały komplet. Przed wędkowaniem wiążę 10 przyponów na żyłce 0,25-0,28 mm, a na szpuli mam 0,32-0,35 mm. Uważam, że spławiki są zbędne; węgorz i tak zrobi z takiego zestawu „kaszankę”, której rozplątywanie zajmie dużo czasu.

Zawsze bądź gotów do walki z tą trudną rybą, szczególnie w ostatniej fazie holu. Ryba na brzegu nie zawsze jest twoją zdobyczą. Węgorz może wyślizgnąć się nawet bardzo doświadczonemu wędkarzowi, dlatego dobrze jest dysponować głębokim podbierakiem, podbierać węgorza od ogona i chwytać go przez gazetę.

Dwa lata temu, podczas ogromnego upału, nawet płoć nie brała, więc nie liczyłem na branie węgorza czy sandacza, mimo że wody te są ich znane. Już miałem zwijać wędki, gdy nagle na jednej z nich, ustawionej na skraju podwodnego spadu, zauważyłem branie. Żyłka szybko zaczęła znikać ze szpuli kołowrotka, aż wreszcie ryba się zatrzymała. Podciąłem, myśląc, że to okoń. Ale gdy tylko poczułem charakterystyczny obrót wokół własnej osi, zrozumiałem, że to węgorz. Sytuację komplikował warkocz roślin, które ciągnąłem razem z rybą. Za plecami słyszałem głosy kibiców – zarówno starszych pań, jak i młodych mężczyzn na przepustce, którzy emocjonowali się moją walką.

Wreszcie zobaczyłem węgorza – długi, wijący się i walczący, może mieć metr dwadzieścia centymetrów długości i grubość przegubu ręki pięściarza. Z przerażeniem zauważyłem, że do szczytowej przelotki dotarła kępa trawy i wodorostów zawieszona na ciężarku. Węgorz wił się przy brzegu, a ja popełniłem błąd: odczepiłem warkocz trawy i wodorostów z żyłki, lekko luzując odcinek z rybą. Tego mu tylko było trzeba. Uwolniony z napięcia węgorz zaczął kręcić się wokół swojej osi, wciągając się chwytliwym ogonem w kamienie. Już był za nie zahaczony, choć jeszcze widziałem jego pysk wystający znad wody. Podciągnąłem zdobycz, żyłka pękła jak nitka, a węgorz zniknął w wodzie.

Nigdy nie luzuj żyłki węgorzowi, bo wykorzysta to bezlitośnie, zaczepiając się ogonem za cokolwiek, co może mu uratować życie. Węgorza wyciągaj na wyprężonej żyłce, nie obawiając się o złe zaczepienie haczyka. Najsłabszym punktem twojego zestawu nie jest haczyk, ale węzeł pomiędzy żyłką główną a przyponem.

Tamtego ciepłego wieczoru nad jeziorem zdałem sobie sprawę, że te węgorze mają jednak swój rozum.